czwartek, 9 maja 2013

1.2

          Tego dnia słońce prażyło bezlitośnie. Nawet w najciemniejszych zakamarkach panował niesamowity skwar. Nikea podbiegła do stojącej w cieniu grupki osób. Wśród nich zauważyła Barriego, który był przyjacielem Oscara. Wepchnęła się lekko między nich i spojrzała przed siebie. Na przeciwko niej stał Casper.  Gdy pochwyciła jego wzrok na twarzy odmalował mu się cień smutku, który szybko zniknął. Jakiś czas temu Nikea stanęła przed wyborem dotyczącym Caspera i Simona, którzy chcieli się dowiedzieć, którego z ich wolała. Wiedziała, że jej wybór był zły, lecz czasu nie dało się cofnąć, a nie chciała igrać z uczuciami Caspera. Nigdy nie miała zamiaru go skrzywdzić, a gdy musiała wybrać, decyzję podjęła z nieskrywaną trudnością. Casper był bardzo miłym chłopcem, zawsze gotowym pomóc. Często się śmiał i opowiadał żarty, które rozbawiały wszystkich. Nikea uważała go za przystojnego chłopaka ale nigdy nie pomyślała o nim inaczej jak o przyjacielu, dlatego teraz, gdy stał na przeciwko niej, zebrała się w niej fala współczucia dla niego. Postanowiła załagodzić sytuacje ciągle się w niego wpatrując, ponieważ nie wymyśliła innego powodu. Poczuła, że niezręczna atmosfera się zmniejsza, a Casper lekko się uśmiecha. Nikea również się uśmiechnęła i posłała mu najbardziej pokrzepiający uśmiech, jaki tylko zdołała.
         Oscar i Barry dalej prowadzili zaciekłą dyskusję o walce w terenie, co nigdy się im nie nudziło. Zastało mało czasu do końca przerwy i  Casper oddalił się od grupy idąc do swojego przyjaciela spoza naszej klasy. Koło Michaela stała dziewczyna o imieniu Carolina. Była to ładna dziewczyna, która niepotrzebnie używała makijażu. Początkowo Nikea uważała, że jest dziwna, ponieważ cały czas na coś narzekała. Później jednak Carolina zwracała się do niej wrogo bez żadnego powodu, więc Nikea szybko zmieniła o niej swoje zdanie.
- Co ty się tam tak patrzysz?- wyrwał ją czyjś głos z rozmyśleń.- Jeśli się martwisz o Caspera, to jest z nim wszystko w porządku. Zrozumiał, że wolisz innego.- przyjazna twarz Oscara nie wyrażała teraz żadnej emocji. Był on jedną z niewielu osób, które wiedziały o decyzji Nikei co do Caspera z racji tego, że Casper i on się przyjaźnili.
- To dobrze.- powiedziała, czując lekki ból w klatce piersiowej.- Czyli już mu przeszło to zauroczenie?
- Sama się go zapytaj. Na pewno się pogodził z tym, że jesteś dla niego nieosiągalna.- wzruszył ramionami i powrócił do rozmowy z Barrym.
        Nie zdziwiłabym się, gdyby zainteresował się inną, bardziej osiągalną dziewczyną, pomyślała Nikea. Spojrzała w stronę Caroliny i wiele rozmyśleń przychodziło jej do głowy ale w końcu dała sobie spokój i resztę przerwy spędziła przy słuchaniu Barriego i Oscara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz