środa, 8 maja 2013

0 (Wprowadzenie)

           Gdzieś, w odległej krainie, zwanej Kaldorią, w której słowa rządzących tam ludzi były tak odmienne od ich czynów, że nie sposób było nazwać ich chociaż podobnymi,a gdzie ludzie zatracali wiarę w siebie i w swoje możliwości, pomiędzy tłumem młodych, jeszcze uczących się wojowników stała ona. Jej uroda była podziwiana przez wielu, choć tak naprawdę ona sama nigdy nie zrozumiała przyczyny tych podziwów. Na imię jej było Nikea. Zarówno jak jej rówieśnicy uczyła się w Akademii. Była jedną z najlepszych uczennic z teorii walki, lecz pojedynki były jej słabą stroną. Gdy większość uczniów walczyła między sobą w Auli, ona bała się zmierzyć z innymi przyszłymi wojownikami. Jednakże, dziewczyna ta miała niezwykłe zdolności dyplomatyczne, a jej umysł pochłaniał inne języki jak gąbka wodę.
           Blond włosy do pasa powiewały na wietrze w wiosenny, słoneczny poranek. W ubraniu nowicjusza, z mieczem na plecach dumnie kroczyła przechodząc przez dwór Akademii dyskretnie ukrywając swój znak. Herb wytatuowany  na dłoni był świadectwem pochodzenia każdego nowicjusza. Nikea pochodziła z jednego z najbardziej wpływowych Rodów. Jej rodzina słynęła z ogromnej waleczności i poświęcenia. Za sprawą honorowanego ojca, który przed laty uratował króla Kaldorii, od Nikei oczekiwało się podobnie rycerskich czynów. Wchodząc do holu usłyszała niesiący się echem gong, który był sygnałem na rozpoczęcie się zajęć. Z westchnieniem przeszła korytarz, oczekując kolejnego, ciągnącego się w nieskończoność dnia, spędzonego w Akademii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz